„Superwizjer” TVN: Śledztwo ws. Młodzieży Wszechpolskiej. Andruszkiewicz osobiście fałszował podpisy na listach

Dodano:
Adam Andruszkiewicz Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
„Prawie 300 podpisów na listach poparcia Młodzieży Wszechpolskiej w wyborach samorządowych w 2014 roku zostało sfałszowanych. Jej ówczesny szef Adam Andruszkiewicz miał o tym wiedzieć, a nawet dokonywać ich osobiście” – ustalili dziennikarze „Superwizjera” TVN. Mimo zeznań, które obciążają wiceministra cyfryzacji, nigdy nie został on przesłuchany.

O sprawie poinformowała osoba z białostockich organów ścigania, która mówi, że 90 procent z około 400 podpisów jest sfałszowanych. W tej sprawie zarzuty usłyszały dwie osoby. Jedna z nich twierdzi, że podrabiał podpisy i kierował procederem obecny wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz. – Powiedziałem prokuraturze to co trzeba. To jest taka kwestia że chciałoby się to wyrzucić z pamięci. Nie chcę o tym mówić – mówi Paweł P., jeden z podejrzanych i były członek Młodzieży Wszechpolskiej. – Nie było nas dużo, może pięć-sześć osób. Na ekranach były zeskanowane listy z danymi. Andruszkiewicz i Wojciech N. mówili, że mamy przepisywać je do arkuszy – opowiada. Jak wyjaśnia, po wypełnieniu list wymieniali się arkuszami i składali podpisy. Z akt prokuratury i tego, co mówi w rozmowie z „Superwizjerem” Paweł P., mieli to robić wszyscy – także Andruszkiewicz i Wojciech N. – jeden z jego najbliższych współpracowników.

Dziennikarze „Superwizjera” podają, że część sfałszowanych nazwisk to nazwiska dawnych kolegów ze szkoły, a część pochodzi z akcji zbierania podpisów w sprawie zakazu aborcji. Ponadto, w sprawę zamieszany ma być też m.in. Marek Czeszkiewicz – zaufany człowiek Mariusza Kamińskiego. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że osoby, które trafiły po wyborach do prokuratury w Białymstoku odwlekają decyzje procesowe ws. polityków prawicy. Reporterzy twierdzą, że śledczy już kilka miesięcy temu chcieli przeszukać mieszkanie Andruszkiewicza, jednak zablokowała ich Prokurator Regionalna Elżbieta Pieniążek.

Pytany o to, czy fałszował podpisy, wiceminister cyfryzacji zapewnia, że „absolutnie nie”. – Ja w tej sprawie nie mam żadnego statusu. Nie jestem świadkiem, ani oskarżonym, ani podejrzanym – twierdzi. Dodaje też, że nie ma nad nim „parasola ochronnego”. Stwierdził ponadto, że „nie zna” zeznań byłych członków Młodzieży Wszechpolskiej. – Na pewno podpisów nie fałszowałem. To jest kwestia dla prokuratury, mnie w tym śledztwie nie ma – mówi.

Źródło: "Superwizjer" TVN, Prokuratura Krajowa
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...